13.12.2014

Denko - listopad 2014



Na moim blogu od dawna nie było już denka - ostatnie zrobiłam wam w . Przyznam się, że sama zatęskniłam za postami tego typu, no i zbieranie opakowań również ma swój urok ^^ Pod koniec października robiłam trochę porządków w pokoju  i założyłam specjalne denkowe pudełko, w którym przez cały cały miesiąc zbierałam zużyte kosmetyki. Nie jest tego bardzo dużo, ale u mnie zazwyczaj jest nieduże zużycie. Jak zawsze, produkty które doczekały się recenzji zostaną podlinkowane. Zapraszam!

23.11.2014

Crystal Essence - dezodorant w kulce bez "aluminium"!

Jakiś czas temu miałam duże parcie na zakup dezodorantu, który nie zawiera szkodliwych związków glinu. Uważa się, że składniki te mogą być dla nas niebezpieczne, że powodują podrażnienia, że przenikają bez barierę skóry i kumulują się w organizmie. Prawda li to czy nie - trudno stwierdzić. Poszukując informacji można znaleźć, jak zwykle zresztą, przeczące sobie głosy. Jedni mówią, że szkodzi, inni dementują te opinie i nazywają je plotkami. Ja jak zwykle wychodzę z założenia, że jeśli możemy unikać czegoś potencjalnie szkodliwego, warto to zrobić. Bo może za 10 czy 15 lat naukowcy dojdą do wniosku, że jednak szkodzi, i będę sobie w brodę pluła, że jednak nie odstawiłam :) Oczywiście nie dajmy się zwariować, jako że nie da się uniknąć absolutnie wszystkiego. Ale, w miarę możliwości?

A co do samego dezodorantu, trochę odstraszały mnie koszty. Produkty które znajdowałam w sklepach z asortymentem ekologicznym i organicznym odstraszały mnie dość wysokimi cenami. Zaczęłam już myśleć, że jednak trzeba będzie wydać te 40 zł z okładem, gdy z pomocą przyszedł... Rossmann :)


20.11.2014

Październikowo-listopadowy szał zakupów :)

W ostatnim czasie mój portfel doznał sporego uszczerbku ^^; Głównymi winowajcami były zakupy odzieżowo-obuwnicze, ale i kosmetyki zrobiły w nim niemałą pustkę! Udało mi się ostatnio wybrać do Super-Pharm, mają teraz duże promocje - nie przyznam się ile tam zostawiłam, bo aż mi głupio :D Dodajmy do tego dwa pudełka beGlossy i kilka pomniejszych zachciewajek, recepta na płaczące konto gotowa ;D Ale za to jaka przyjemność, gdy patrzę na mój stosik i myślę o wypróbowywaniu tego całego dobra :)

Trudniej mi ostatnio zrobić ładne zdjęcia, wychodzę do pracy ciemno, wracam - też ciemno. A w weekendy ponuro i pochmurno. Muszę zatem polegać na świetle sztucznym, które nie jest tak dobre jak naturalne. Na szczęście tak zupełnie najgorzej nie jest.

16.11.2014

Organic Therapy - oczyszczająca maska do twarzy z ekstraktem z trufli


Wszystkie recenzje kosmetyków zaczynam zawsze od wypisania składu i przeanalizowania go, na miarę swoich możliwości. Dlaczego? Bo to, czego producent użył do stworzenia danego kosmetyku i w jakich proporcjach, ma bezpośredni wpływ na jego działanie na nasze ciało. Czasami bywa jednak tak, że pomimo świetnego składu kosmetyk nie działa tak jak bym tego po nim oczekiwała. Ta maska jest tego świetnym przykładem.

3.11.2014

Wyrok: bubel! A może jednak nie?

Czasami zdarza się tak, że kupujemy kosmetyk, który po wypróbowaniu nas nie zachwyca. Albo efekt jest wręcz odwrotny od oczekiwanego. Przyczepiamy mu więc etykietkę "do niczego" i oświadczamy, że już do niego nie wrócimy, bo nie warto.

Prrr! A może wydaliśmy nasz wyrok zbyt pochopnie?

Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na działanie kosmetyku, nie każdy też zadziała dokładnie tak, jak to sobie wyobrażamy. Zapraszam do przyjrzenia się kilku kwestiom, po których być może wrócimy do naszego "bubla" i okaże się, że to był jednak strzał w dziesiątkę a nie wyrzucone pieniądze. :)

1. Kosmetyk do mycia wysusza skórę.

Często powodem przesuszenia nie jest bynajmniej nasze myjadełko, ale woda. Mowa tu przede wszystkim o wodzie twardej. To właśnie ona może powodować uczucie przesuszenia i ściągnięcia po każdym myciu, szczególnie jeśli nasz produkt jest wolny od mydła, alkoholu czy SLS/SLES a my ciągle odczuwamy dyskomfort. Niestety, niewiele w takim wypadku da się zrobić. Nie zapominajmy o nakładaniu kremu/balsamu po każdej kąpieli czy oczyszczaniu twarzy.

2. Krem do twarzy zapycha pory.

Jeśli krem nas "zatyka", oznacza to na ogół, że jest za tłusty. Winę za zapychanie często ponosi parafina bądź oleje, które nie każdemu służą. Ale uwaga! Jeśli na co dzień nakładamy makijaż, zwróćmy uwagę na stosowany przez nas podkład. Być może to on jest winowajcą, a nie krem. Podejrzenia mogą okazać się słuszne zwłaszcza w przypadku, kiedy testowaliśmy już kilka różnych kremów i ciągle borykamy się z tym samym problemem.

3. Odżywka/maska obciąża włosy.

Złota zasada głosi, by wszelkie odżywki czy maski nakładać na połowę długości włosów.  Pomaga to w znacznym stopniu zminimalizować ryzyko obciążenia kosmyków. Uważajmy również by nie przesadzać z częstotliwością maskowania lub nie trzymać kosmetyku zbyt długo na włosach. Dwa-trzy razy w tygodniu na 15-30 minut w zupełności wystarczy.

4. Szampon powoduje wypadanie włosów.

Wzmożone wypadanie włosów jest problemem złożonym i zależy od wielu różnych czynników, również takich jak dieta, przyjmowanie leków, pogoda czy stylizacja włosów, zwłaszcza z użyciem ciepła. Nie sądzę również, by czytelnicy blogów kosmetycznych ograniczali się tylko do stosowania szamponu ;) W grę wchodzą często odżywki, maski, wcierki, płukanki, serum, oleje i cała masa innych rzeczy. Nie wszystkie produkty będą ze sobą współgrać. Znalezienie winowajcy może być trudne! Dlatego zanim odrzucimy szampon jako kompletnie niesprawdzający się, upewnijmy się, że wypadanie włosów jest wynikiem właśnie jego stosowania, a nie czegoś innego.

5. Kosmetyk po prostu nie daje oczekiwanych efektów.

Czytając recenzje kosmetyków na blogach, forach czy nawet w facebookowych komentarzach, często zauważam, że niektóre osoby dyskredytują produkt, którego użyły raptem raz czy dwa razy. Bardzo niewiele kosmetyków tworzy się z myślą o natychmiastowym efekcie, jeszcze mniej ten efekt faktycznie daje. Często jest tak, że na wynik musimy poczekać nawet kilka tygodni! I to pod warunkiem, że wykazujemy się systematycznością. Jeśli na przykład zmieniamy żel do mycia twarzy, bo po poprzednim nas wysypało, nie możemy oczekiwać, że po jednorazowym użyciu tego nowego wypryski znikną. Proces regeneracji skóry trwa przecież dużo dłużej niż kilka dni. Dajmy sobie i kosmetykom trochę czasu, a możemy zostać pozytywnie zaskoczeni. :)

2.11.2014

Natura Siberica - żel pod prysznic z maliną moroszką i nie tylko

zdjęcia przy sztucznym świetle to jednak nie to samo...

Dziś chciałabym przedstawić wam żel pod prysznic, który mieszka w mojej łazience już długo-długo. Bynajmniej nie dlatego, że niechętnie go używam :)

Skład:

Aqua with infusions of: Aquileqia Sibirica Extract, Hesperis Sibirica Extract, Sorbus Sibirica Extract, Rubus Chamaemorus Extract, Rubus Fruticosus Extract, Berberis Sibirica Extract, Amaranthus Caudatus Extract, Vaccinium Myrtillus Extract, Phellodendron Amurense Extract; Lauryl Glucoside, TEA Cocoyl Glutamate, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Hippophae Rhamnoidesamidopropyl Betaine, Pineamidopropyl Betaine, Vitis Vinifera Seed Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid. 

19.10.2014

Kremy do twarzy Bioluxe - zielona herbata i awokado



Panuje przekonanie, że jak porządny skład i naturalne składniki, to za tym idzie również wysoka cena... Często się okazuje się to prawdą, ale jak to bywa, muszą być i wyjątki potwierdzające regułę. Jak na przykład porządny krem do twarzy za oszałamiającą cenę... 5 zł. Tak jest, jedyne pięć złotówek :) Zapraszam do przeczytania recenzji :)

16.10.2014

Podaruj odrobinę luksusu twoim stopom :)

Wszyscy chyba znają królową starożytnego Egiptu, niejaką Kleopatrę ;) Większość osób słyszała też o jej patencie na urodę: ponoć regularnie zażywała kąpieli w oślim mleku. No tak, ale Kleopatra była królową i mogła sobie pozwolić na przeróżne kaprysy, ale co z nami?

My możemy dogodzić sobie w mniejszym zakresie, i bardziej budżetowo, za to równie przyjemnie :) Czyli nie kąpiel całego ciała, a jedynie stóp, i nie w mleku oślim, a jakimś bardziej dostępnym, na przykład krowim. Zapraszam!

15.10.2014

Regeneracyjny szampon prowansalski - Planeta Organica



Szampon, którego właścicielką stałam się dość przypadkowo - był na promocji ;) Kupiłam go za 9 zł i dobrze się stało, bo inaczej żałowałabym wydanych pieniędzy...

28.09.2014

Saszetki Biovax - mini recenzja!

Być może ktoś jeszcze pamięta, jak dawno, dawno temu w Biedronce można było dostać saszetki Biovaxu ;) Wreszcie zebrałam się do opisania moich wrażeń :) Nie będzie to tak szczegółowa recenzja jak zazwyczaj, po prostu dość luźny zbiór myśli na ich temat. Zapraszam!

przepraszam za odbicie światła, ale nie potrafiłam tego zlikwidować :(

15.09.2014

Sole do kąpieli Champs de Provence - nie, dziękuję!


Czasami wystarczy nam szybki prysznic, czasami zaś mamy ochotę na relaks i dłuższe poleżenie w wodzie. Wtedy wiele z nas sięga po sole do kąpieli. Znajdziemy je chyba w każdej drogerii i w wielu supermarketach, ale jeśli traficie na właśnie te, zdecydowanie nie polecam.


17.08.2014

Kremowy żel pod prysznic La Petit Marseillais Fleur d'Oranger Kwiat Pomarańczy

Jako kolejny SLES-owy żel zdecydowałam się przetestować produkt z serii La Petit Marseiliais. Kosmetyki te wpadły mi w oko pewnego razu w Rossmannie, jeszcze zanim zaczęli puszczać ich reklamy w telewizji :)

specjalnie dla was wyprowadziłam żel na dwór, tak dla zróżnicowania zdjęć :)


6.08.2014

Oczyszczanie twarzy z Cien - codzienny peeling i żel do mycia twarzy

Wszyscy zachwycają się micelem z Biedronki, a ja chciałabym wam przedstawić jego dwóch kolegów po fachu, dla odmiany z Lidla. :) W ogóle mam wrażenie, że Lidlowe kosmetyki są jakoś pomijane przez kosmoblogerki, a przecież w niczym nie ustępują tym Biedronkowym, a często wypadają o wiele lepiej. No, ale ja tu miałam mówić o żelu i peelingu :)



13.07.2014

Czerwcowe denko

W tym miesiącu spóźniłam się nieco z denkiem, gome! Oj, zaniedbuję mojego bloga, zaniedbuję...

Zużyć w czerwcu miałam porównywalnie do maja, było też dość różnorodnie :)



Na pierwszy rzut idą dwa kremy od Babuszki Agafii, na dzień i na noc. Jedne z moich ulubionych kremów: fajne składy, przystępna cena a do tego niasamowicie wydajne. Poczytać o nich więcej można tutaj.



Kolejnym "pustaczkiem" został micel od Yoskine, z majowego beGlossy. Był okay, spełniał swoją funkcję, ale też niczym mnie nie zachwycił. Ot, płyn micelarny jakich sporo na rynku i jestem przekonana, że jego tańsze odpowiedniki w niczym mu nie ustępują. Nie jestem oczywiście w stanie ocenić działania przeciwzmarczkowego, na to potrzeba czasu i więcej niż jednej butelki ;) Mogę za to ponarzekać na wydajność. Skończył się bardzo szybko, nawet jak na taką małą (75 ml) butelkę. A przecież używałam tylko do przecierania twarzy rano i wieczorem, jako że bardzo rzadko się maluję. Jako produkt pudełkowy jest w porządku, ale wątpię, bym kiedyś sama go kupiła.


Maseczkowo! U góry maska w płachcie od It's Skin, zrecenzowana tutaj. Na dole kolejne Biovaxy. Zrecenzuję je grupowo, mam nadzieję że wkrótce :)


Na ostatni rzut sól do kąpieli i pasta do zębów. Pierwszy produkt - tragiczny. Dawno już tak nie byłam niezadowolona z soli, czy z jakiegokolwiek w  ogóle kosmetyku. Za to pasta - od Babuszki Agafii - naprawdę fajna! Moja pierwsza bez fluoru. No i kolejny produkt na mojej długaśnej liście zaplanowanych postów. Szykuje mi się kilka luźniejszych dni więc mam nadzieję nadrobić.

Ach, no i zużyłam jeszcze masełko z Alterry. Zapomniałam ustawić je do zdjęcia :( I kolejną butelkę Facelle, którą z rozmysłem pominęłam, bo pewnie będzie się pojawiać co miesiąc :)

19.06.2014

Pearl Bright Essential Mask Sheet - It's Skin

Dawno już nic nowego nie napisałam, przepraszam! Jest kilka rzeczy, które zazwyczaj robię w internecie, ale dwie główne to właśnie kwestie urodowe (blogi, youtube, itp) i fandom. Najczęściej skupiam się albo na jednym albo na drugim, bo mam za mało czasu, żeby to jakoś równo podzielić. A ostatnio jakoś właśnie bardziej skupiałam się na fandomie, zwłaszcza że w przyszłym tygodniu mój główny serial powraca z nowym sezonem, yay! :D Ale na pewno nie mam zamiaru porzucać bloga. Mam mnóstwo pomysłow na nowe posty, część już rozpisana w wersjach roboczych, tak więc na pewno będzie się coś pojawiać, ewentualnie może rzadziej. No dobra, to jak już to wyjaśniłam, przejdźmy do dzisiejszej recenzji :)

Produkty firmy It's Skin interesowały mnie już od dłuższego czasu, ale z tego co wiem u nas się ich nie dostanie, a ściąganie z zagranicy to jednak koszty, plus trzeba bardzo uważać na podróbki. Na szczęście beGlossy dało mi możliwość przetestowania najpierw ich kremu BB (o którym może napiszę, jakoś nie mogę się zebrać ^^; ) a teraz maski w płachcie.


1.06.2014

Majowe denko!

W tym miesiącu zużyłam całkiem dużo kosmetyków. Wiązało się to z większymi zakupami: nagle zabrakło mi żelu pod prysznic, pasty, szamponu, balsamu... Wszystkich tych najważniejszych produktów. Nie wszystkie znajdą się w tym denku, bo np z pasty czy kremu do twarzy jeszcze coś tam wyciskam, więc pojawią się w tym czerwcowym, pomimo że ich zamienniki już czekają na swoją kolej :) Jeśli jesteście ciekawi co takiego zużyłam, zapraszam do dalszej części posta.

Kosmetyki, które zrecenzowałam na tym blogu będą podlinkowane.

31.05.2014

Masło do ciała Alterra - winogrona i kakao

Trudno w stacjonarnych drogeriach trafić na masło czy balsam bez parafiny. Na szczęście jest Rossmann :) Jeśli tak jak ja nie lubicie tego składnika, to może skusicie się na masełko z Alterry?



20.05.2014

Pomadka ochronna Alverde - wanilia i mandarynka






Po Noni Care przyszedł czas na kolejną pomadkę naturalną. Bezskutecznie poszukuję takich w drogeriach stacjonarnych, ale dotychczas żadnej nie mogłam znaleźć, oprócz tamtej zapomnianej Noni. Niestety, z tego co wiem, Rossmann już nie prowadzi produktów tej firmy. Na szczęście są jeszcze drogerie internetowe :D I właśnie tam znalazłam pomadkę z Alverde. Co prawda czaiłam się na wersję wiśniową, ale nie była dostępna, więc zamiast niej jest wanilia i mandarynka. A jak wygląda przy bliższym poznaniu?

19.05.2014

beGlossy maj'14


 
Kolejny miesiąc, kolejne beGlossy. Przyznam, że w zeszłym miesiącu byłam bardziej zadowolona, majowe pudełko jest strasznie słabe... Chyba nawet mój aparat to wyczuwał, bo nie chciał robić ładnych zdjęć ;D

Pudełko z wierzchu dokładnie takie samo jak w zeszłym miesiącu: bladoróżowe, z logo i napisem beGlossy. Jak widać po otwarciu, w tym miesiącu pudełko jest z pod znaku Playboya. Co chyba już powinno obudzić we mnie podejrzliwość, ech. Poprzednie prezentowało się znacznie ładniej, z krokusikiem na pierwszej ulotce zamiast reklamy.

Swoją drogą, co to za hasło reklamowe? Skóra zasługująca na własny fanpage? Jakby to jakieś osiągnięcie było... Nie wiem, do mnie to nie przemawia i raczej nastawia negatywnie zamiast zachęcać.

Tym razem zabrakło również minimagazynu, ale nad tym akurat nie boleję ponieważ niespecjalnie przemówiły do mnie treści w nim zawarte. Czy też raczej brak treści a ogrom reklam.

18.05.2014

Urodowe postanowienia


Oj, zapuściłam się w tym tygodniu, zapuściłam... Z jakiegoś powodu na nic nie mogłam sobie znaleźć czasu, zwłaszcza rano. Pomimo, że wstawałam tak jak zwykle, to czas leciał mi przez palce i po zjedzeniu śniadania i ubraniu się musiałam już lecieć do pracy. Poranna toaleta? Z biedą zdążyłam umyć zęby i przetrzeć twarz tonikiem, nawet krem nałożyłam tylko jednego dnia... No masakra. A wieczorami też nie było lepiej, bo się nie chce, bo tyle innych rzeczy do zrobienia... Dlatego stwierdziłam, że muszę jakiś porządek w swój tryb dnia wprowadzić i zmienić parę rzeczy. A jak spiszę sobie te postanowienia na blogu, to może i dłużej będę o nich pamiętać, i bardziej się przyłożę do dotrzymania ich. :)

Postaram się:

1. Myć włosy wieczorami.

Moje włosy nie tylko szybko schną ale także szybko się przetłuszczają, dlatego generalnie preferuje mycie włosów rano (lub w ciągu dnia, jeśli mam wolne), żeby jak najdłużej mieć pożytek z takich świeżych i czystych. Niestety, rano nie mam czasu na nałożenie na głowę żadnej maski, jako że powinna sobie ona chociaż z kwadrans poleżeć, żeby miała czas dobrze odżywić włosy. I przez to moje włosy tracą, bo zajmuję się nim najwyżej raz w tygodniu zamiast dwa-trzy razy.

2. Kąpać się o wcześniejszej godzinie.

Patrz punkt poprzedni - potrzebny czas na umycie i maskowanie, a także na jakieś inne ewentualne zabiegi, których nie wykonuję podczas szybkiego prysznica. U mnie wygląda to tak, że zwlekam do ostatniej chwili, bo jest tyle ciekawych/pilnych rzeczy które muszę zrobić. Potem robi się późno, przemykam cichutko do łazienki żeby nie pobudzić domowników, robię niezbędne minimum, bo spać się chce, a umycie włosów przesuwam na poranek, bo przecież nie będę czekać aż wyschną, z mokrymi tym bardziej się nie położę. (Suszarki  na ogół nie używam, a zresztą bym wszystkich pobudziła.) I kółko się zamyka.

Chyba będę musiała na początek jakiś budzik sobie nastawiać, dajmy na to na 21, dopóki się jakoś sama nie przyzwyczaję. :)

3. Maseczka i peeling przynajmniej raz w tygodniu.

A jeszcze lepiej dwa! Zła jestem na siebie, że jakoś nie mogę znaleźć czasu na takie dosyć podstawowe zabiegi... A przecież nauki żadnej nie mam, ani jakoś super czasochłonnych obowiązków... Podziwiam kobiety, które mają dzieci i własne domy do ogarnięcia, i pracę, a znajdują czas na całą pielęgnację i jeszcze jakieś hobby czy wyjścia ze znajomymi się zmieszczą. Jak one to robią?? A ja wiecznie niewyspana i nieogarnięta i z niczym nie mogę zdążyć. :/

4. O tabletkach pamiętać!

Bardziej jest to związane ze zdrowiem niż z urodą, ale czy jedno z drugim się nie łączy? Wcale nie mam dużo tych tabletek, jedna rano i jedna wieczorem, a bezustannie o nich zapominam. Też trzeba będzie o jakimś przypomnieniu pomyśleć, albo może poszukać odpowiedniej apki na telefon, słyszałam, że są takie.

5. Oczyszczać i nawilżać rano i wieczorem.

Kit z makijażem, nie jest to rzecz niezbędna, ale kremik nałożony musi być. To przecież podstawowa ochrona jest. Jeśli chodzi o ranek to wracamy do początku listy i kwestii ogarniania czasu, zaś wieczorem trzeba po prostu zwalczać lenia. ^^

6. Zadbać o łapki.

Mam dość suche ręce, ostatnimi czasy bardziej niż zwykle. Prawdopodobnie nie służy mi woda/mydło/obydwa w pracy, ale na to nic nie poradzę, ręce myć trzeba. Za to na w miarę regularne kremikowanie mogę coś poradzić, a jestem pewna, że gdybym się przyłożyła, to problem by zniknął, bo nie jest to jakieś straszne przesuszenie, które wymaga specjalnych zabiegów czy preparatów. Szczególnie postaram się pamiętać o nakładaniu kremu tuż przed położeniem się spać.


I tak się prezentują moje postanowienia. Teraz tylko największe wyzwanie to ich dotrzymanie, życzcie mi szczęścia. A wy macie jakieś urodowe postanowienia? :)

17.05.2014

Żel pod prysznic BeBeauty Body Expertiv Spa - Bali


Na co dzień używam łagodnych środków myjących, ale raz na tydzień-półtora lubię zafundować swojej skórze i włosom dogłębne oczyszczenie SLESem. Wtedy właśnie sięgam po tego typu kosmetyki, raz tańsze, raz te nieco droższe. Dziś chciałabym podzielić się moją opinią na temat żelu do mycia ciała rodem z Biedronki :)

10.05.2014

Sztyft przeciw pęcherzom (Compeed)


Na ogół podchodzę z dużą rezerwą do kosmetyków wyprodukowanych przez szeroko znane marki, reklamujące się dość intensywnie zarówno w telewizji jak i w czasopismach. Wynika to z tego, że - niestety! - nierzadko okazują się one być bublami nie wartymi swojej ceny, a przy tym naładowanymi po brzegi zbędną chemią. Najlepsze produkty to często te, które reklamują się "same", z polecenia - czy to przyjaciół, czy blogerów/youtuberów (o ile to polecenie nie wynika ze ścisłej współpracy z marką, ale to inna kwestia, którą pozwolę sobie przemilczeć). Ale jak to mówią, od każdej reguły musi być wyjątek, a sztyft Compeed do takich wyjątków właśnie należy :)


6.05.2014

Ekspresowa odżywka do włosów Miracle Recharge Aussome Volume od Aussie


Tworząc recenzje na ten blog chciałabym się skupić głównie na kosmetykach naturalnych, z możliwie dużą ilością fajnych składników, czy tych domowo robionych. Ale od czasu do czasu będą się tutaj także pojawiać te bardziej "chemiczne" kosmetyki, i to jest jeden z takich postów.

A dotyczyć on będzie odżywki do włosów w sprayu marki Aussie, którą otrzymałam jako jeden z pełnowymiarowych produktów w moim kwietniowym beGlossy.




4.05.2014

Kremy na dzień i na noc - do 35 lat i 35-50 (Receptury Babuszki Agafii)

Witajcie! Jak minął wam długi weekend?

Dziś mam dla was recenzję kremów do twarzy od babuszki Agafii, w dwóch wersjach wiekowych.

Obie wersje kremów recenzuję zbiorczo, ponieważ różnice między nimi są minimalne i nie ma sensu powtarzać tego samego w dwóch różnych postach.

Nie jestem w stanie pokazać wam zdjęć wersji do 35 lat, ponieważ używałam ich w zeszłym roku i już dawno je zużyłam, ale zachowałam sobie kartoniki.





27.04.2014

Wzmacniająca maska do włosów z olejem z zielonej kawy i sokiem aloe vera (Domowe Recepty)


Maska zamieszkuje na mojej półce od dawna i cieszę się, że już widać dno :) Ale bynajmniej nie dlatego, że nie odpowiada mi jej działanie! Ot, lubię od czasu do czasu coś zmienić :)



beGlossy kwiecień '14


Całkiem niedawno dowiedziałam się o idei beauty boxów, czy jaką tam nazwę kto preferuje. I postanowiłam sama spróbować. Zapisałam się na subskrypcję w święta i dzięki temu załapałam się jeszcze na kwietniowe pudełko.

Przyszło po 4 dniach od zapłaty, w ładnym firmowym kartoniku. Podoba mi się, że wystarczy oderwać pasek z boku kartonika, żeby go otworzyć - nie ma męczenia się z nożami i kombinowania jak przeciąć żeby przypadkiem nie uszkodzić zawartości. Duży plus!

W środku znalazłam nieco mniejsze pudełko z logo firmy i napisem "beGlossy". Przyda się później do przechowywania drobiazgów. :)



A taki widok ujrzałam po podniesieniu pokrywki. Aż szkoda rozpakowywać!




23.04.2014

Żel pod prysznic Love2Mix Organic - gruszka i trawa cytrynowa


Żel ten nie jest dla mnie nowością - pojawił się na mojej półce już po raz drugi. Był też pierwszym naturalnym żelem pod prysznic jaki nabyłam, i pewnie kiedyś kupię go ponownie, ponieważ dobrze się u mnie sprawdza.





21.04.2014

Pomadka ochronna Noni Care


Przez jakiś czas poszukiwałam kosmetyków Noni w drogeriach i ta pomadka była jedynym produktem na jaki się natknęłam i to nie u siebie w Rossmannie, a w Starym Browarze. Wygląda na to, że reszty będę musiała poszukać w Internecie. Tymczasem, przyjrzyjmy się pomadce.

(Używałam jej zimą, dawno ukończyłam i wyrzuciłam plastikowe opakowanie, dlatego mogę służyć tylko zdjęciem kartonika, który zostawiłam sobie dla referencji.)




16.04.2014


Pomysł na tego bloga zrodził się z niespełnionej chęci posiadania własnego kanału na YouTube i robienia filmików. Niespełnionej głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, moich obaw, że moje filmiki obejrzałby ktoś, kto zna mnie "offline". Mieszkam w małym mieście i pewnie nie byłoby o to trudno, a całkiem możliwe, że reakcja byłaby negatywna. Po drugie, mam wadę wymowy i o ile filmiki zawsze można zedytować i powycinać fragmenty, które wyszły źle, stanowiłoby to pewną trudność i byłoby źródłem mojej niepewności. Tak więc, jako swego rodzaju alternatywę, założyłam bloga. Nie jest to mój idealny pomysł na wyrażanie siebie, i niestety nie mam smykałki do robienia fajnych zdjęć, nie mówiąc już o porządnym sprzęcie do cykania fotek. A bez zdjęć to jednak trochę niewypał, ale cóż. Wiadomo, że lepiej byłoby nagrać filmik i zwyczajnie pokazać wszystko, o czym opowiadam, ale zgodnie ze starym przysłowiem, które mój dziadek często powtarza: jak się nie ma co się lubi...

Chciałabym, żeby ten blog skupiał się na tematyce kosmetyczno-pielęgnacyjnej. Od pewnego czasu przerzuciłam się na pielęgnację naturalną i kosmetyki oparte w dużej mierze na naturalnych składnikach. Staram się unikać SLESów, parafiny czy silikonów. Nie znaczy to, że zupełnie nie ma w mojej łazience kosmetyków drogeryjnych, ale dążę do bycia świadomym konsumentem i nie wierzyć w to, co wciskają w reklamach. Z drugiej strony, wiem, że nie warto popadać w przesadę, i staram się to wszystko w miarę wypośrodkować.

Na pewno możecie się spodziewać dużej ilości kosmetyków rosyjskich, ponieważ bardzo lubię takie linie jak Natura Siberica, Planeta Organica czy Receptury Babuszki Agafii. Nie przewiduję natomiast kolorówki, z tego względu, że się nie maluję (co zawsze z jakiś przyczyn wzbudza kontrowersje, heh.) Mam w planach przetestowanie kremów BB, ale to max z kategorii kosmetyków kolorowych. Będzie za to dużo domowych maseczek i tym podobnych specyfików.

To tak z grubsza tytułem wstępu, mwah :)