16.04.2014


Pomysł na tego bloga zrodził się z niespełnionej chęci posiadania własnego kanału na YouTube i robienia filmików. Niespełnionej głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, moich obaw, że moje filmiki obejrzałby ktoś, kto zna mnie "offline". Mieszkam w małym mieście i pewnie nie byłoby o to trudno, a całkiem możliwe, że reakcja byłaby negatywna. Po drugie, mam wadę wymowy i o ile filmiki zawsze można zedytować i powycinać fragmenty, które wyszły źle, stanowiłoby to pewną trudność i byłoby źródłem mojej niepewności. Tak więc, jako swego rodzaju alternatywę, założyłam bloga. Nie jest to mój idealny pomysł na wyrażanie siebie, i niestety nie mam smykałki do robienia fajnych zdjęć, nie mówiąc już o porządnym sprzęcie do cykania fotek. A bez zdjęć to jednak trochę niewypał, ale cóż. Wiadomo, że lepiej byłoby nagrać filmik i zwyczajnie pokazać wszystko, o czym opowiadam, ale zgodnie ze starym przysłowiem, które mój dziadek często powtarza: jak się nie ma co się lubi...

Chciałabym, żeby ten blog skupiał się na tematyce kosmetyczno-pielęgnacyjnej. Od pewnego czasu przerzuciłam się na pielęgnację naturalną i kosmetyki oparte w dużej mierze na naturalnych składnikach. Staram się unikać SLESów, parafiny czy silikonów. Nie znaczy to, że zupełnie nie ma w mojej łazience kosmetyków drogeryjnych, ale dążę do bycia świadomym konsumentem i nie wierzyć w to, co wciskają w reklamach. Z drugiej strony, wiem, że nie warto popadać w przesadę, i staram się to wszystko w miarę wypośrodkować.

Na pewno możecie się spodziewać dużej ilości kosmetyków rosyjskich, ponieważ bardzo lubię takie linie jak Natura Siberica, Planeta Organica czy Receptury Babuszki Agafii. Nie przewiduję natomiast kolorówki, z tego względu, że się nie maluję (co zawsze z jakiś przyczyn wzbudza kontrowersje, heh.) Mam w planach przetestowanie kremów BB, ale to max z kategorii kosmetyków kolorowych. Będzie za to dużo domowych maseczek i tym podobnych specyfików.

To tak z grubsza tytułem wstępu, mwah :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz