Tym razem na tapecie kolejny kosmetyk za wschodniej granicy - tonik z Organic Therapy! Zapraszam do lektury.
Skład:
Aqua with infusions of: Organic Hydrolyzed Keratin, Organic Chamomilla Recutita Distillate, Citrus Medica Limonum Juice, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Extract, Citrus Paradisi Fruit Extract; Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Panthenol, Sodium Ascorbyl Phoshpate, Xanthan Gum, Parfum, Maris Salt, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Analiza składu:
Podstawa toniku to mieszanka wody z ekstraktami. Znalazły się tam: organiczna hydrolizowana keratyna, destylat z rumianka, sok z cytryny, ekstrakt z owoców pomarańczy oraz ekstrakt z grejpfruta. Ekstrakty te znane są ze swoich właściwości antyseptycznych, a także rozjaśniających. Oczywiście nie ma co spodziewać się (czy też obawiać) jakiegoś szczególnego wybielania, jako że stężenie tych składników jest zbyt niskie żeby wywołać jakiś gwałtowny efekt. Podczas używania toniku naszą skórę domywa coco-glucoside, substancja bardzo łagodna i biodegradowalna. Zaraz po nim znajduje się w składzie re-natłuszczający monogliceryd kwasu oleinowego. Pantenol również ma działanie nawilżające, a sól sodowa fosoforanu askorbylu (uff) hamuje procesy starzeniowe i zwalcza wolne rodniki. Dalej już same drobiazgi :) Guma ksantanowa w roli zagęstnika, substancje zapachowe, sól morska oraz konserwanty w postaci alkoholu benzylowego, kwasu benzoesowego, kwasu sorbowego i kwasu cytrynowego.
Opakowanie i wygoda użycia:
Tonik zamieszkuje w poręcznej buteleczce z grubego białego plastiku, z klikającym zamknięciem. Butelka łatwo mieści się w ręce, nie ma również problemu żeby zabrać ją w podróż, a dzięki pewnemu zamknięciu nic się nie wyleje. Kontrolowane wylewanie również nie nastręcza większych problemów. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do "kapiących" toników czy płynów micelarnych, to początkowo możemy wylewać na wacik o wiele za dużo, ale można się szybko nauczyć właściwego dozowania. Nieprzezroczyste opakowanie minimalizuje wpływ światła słonecznego na kosmetyk, ale utrudnia określenia ile toniku jeszcze nam zostało.
Wydajność:
A ile zostaje? Sporo! Jestem bardzo zadowolona z wydajności tego kosmetyku. Przy stosunkowo niedużej pojemności wystarczył mi na kilka miesięcy. Stosowałam go przynajmniej raz dziennie, czasami dwa, i specjalnie nie szczędziłam, bo lubię przecierać się dość mocno namoczonym wacikiem. Mój obecny micel zostaje daleko w tyle.
Zapach:
Zapach toniku określiłabym jako kwiatowy, świeży, ale bardzo delikatny i nienachalny. Powinien spodobać się osobom, które nie lubią intensywnie pachnących toników. W odróżnieniu od wielu produktów tego typu nie czuć w nim taką "typową chemią". Nie bardzo wiem jak nazwać taki sztuczny zapach, ale na pewno wiecie o co mi chodzi. :)
Ogólna ocena:
Tonik spełnił moje oczekiwanie. Przyjemnie oczyszcza twarz, po przetarciu można odczuwać lekkie mrowienie. Nie szczypie w oczy! Nie zauważyłam u niego szczególnego działania antytrądzikowego, ale również nie przyczyniał się do tworzenia wysypów. Radzi sobie ze zmycie zwykłego makijażu, nie wiem jak z wodoodpornym. Warto jednak pamiętać, że tonik stosujemy głównie na już wcześniej oczyszczoną skórę, więc taka właściwość nie jest konieczna. Bardzo podoba mi się skład tego produktu. Nie ma tam zbędnych substancji które tylko robią sztuczny tłok, znalazły się natomiast składniki pozytywnie wpływające na cerę. Powinni na niego zwrócić uwagę wrażliwcy. Będąc na wyjeździe użyczyłam tonik koleżance, która trochę obawiała się go użyć, ponieważ ma bardzo wrażliwą skórę i wiele rzeczy ją uczula, zwłaszcza stosowanych w okolicy oczu. Ostatecznie przekonał ją rumianek wysoko w składzie i została pozytywnie zaskoczona, ponieważ nie wystąpiła ani jedna przykra reakcja :) Oczywiście w dalszym ciągu zalecam wykonanie próby uczuleniowej, ponieważ każdy z nas może zareagować odmiennie, jednak rokowania są dobre. :)
Organic Therapy oczyszczający tonik do twarzy z organicznym ekstraktem z kaszmiru
cena: ok. 17 zł // 200 ml
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz