Wszyscy chyba znają królową starożytnego Egiptu, niejaką Kleopatrę ;) Większość osób słyszała też o jej patencie na urodę: ponoć regularnie zażywała kąpieli w oślim mleku. No tak, ale Kleopatra była królową i mogła sobie pozwolić na przeróżne kaprysy, ale co z nami?
My możemy dogodzić sobie w mniejszym zakresie, i bardziej budżetowo, za to równie przyjemnie :) Czyli nie kąpiel całego ciała, a jedynie stóp, i nie w mleku oślim, a jakimś bardziej dostępnym, na przykład krowim. Zapraszam!
Będziemy potrzebować jedynie kilku składników, które bez problemu da się znaleźć w kuchni. A jak nie w kuchni to w pobliskim markecie :)
- 3 szklanki mleka (im tłustsze tym lepsze, tym razem nie trzeba przejmować się kaloriami :) )
- 3 łyżki miodu
- 2 łyżki soli morskiej
- łyżeczkę sody oczyszczonej
Mleko podgrzewamy. Powinno być bardzo ciepłe, nawet gorące, ale pilnujmy by nie doprowadzić do wrzenia! No i do wykipienia, wiadomo, jak to z mlekiem ;) Pamiętajmy, by od czasu do czasu przemieszać i nie rozkręcać za mocno gazu. Poczekamy dłużej, ale unikniemy przypalenia. Niektórzy mają w domu specjalne garnki do podgrzewania mleka z podwójnym dnem, nie zaszkodzi skorzystać. Ale i zwykły rondelek jak najbardziej się nada.
Kiedy mleko osiągnie już pożądaną temperaturę, ściągamy garnek z gazu i dodajemy miód, mieszamy. Ja zawsze korzystałam z płynnego, ale jeśli mamy scukrzony, to też możemy wykorzystać - najwyżej osiągniemy większy efekt peelingujący. Aaach, pięknie pachnie. Ale nie pijemy! :)
Przelewamy zawartość garnka do miednicy, dodajemy sól i sodę. Ponownie mieszamy. I gotowe! Czas na relaks.
Stopy moczymy około 20 minut, oczywiście nie są to sztywne ramy czasowe. Zwróćmy uwagę, czy mleko nie jest za gorące i czy nie trzeba chwilę odczekać - poparzenia nie bardzo relaksują ;)
A jakich efektów możemy się spodziewać? Przede wszystkim, skóra stóp staje się bardzo miękka, i pachnąca ;) Taka kąpiel nie tylko wygładza skórę, ale ze względu na zawartość miodu i sody ma także właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. Świetnie przydaje się więc w okresie, gdy nosimy pełne obuwie i skarpetki, a stopy nie mają tak dobrej wentylacji jak latem. Po wszystkim możemy mieć wrażenie, że stopy nieco się kleją (przez obecność miodu), ale wystarczy opłukać je pod woda i wytrzeć do sucha.
Polecam skorzystać z tego dobrodziejstwa w najbliższy weekend :)
Super pomysł! Przyznam szczerze, że moje stopy nie mają ze mną tak dobrze. Maść z witaminą A, skarpety na noc i koniec SPA :d
OdpowiedzUsuńU mnie też SPA rzadko się dzieje, na co dzień nic specjalnego nie dostają. Ale dobrze od czasu do czasu trochę zaszaleć, hehe.
UsuńOoo muszę wypróbować :) ja o swoje stopy jakoś nie dbam za bardzo, zawsze brak mi chęci do tego, a taka kąpiel może być bardzo przydatna :)
OdpowiedzUsuńDużo ludzi zaniedbuje stopy, biedne one potem są :) Tak więc namawiam na wypróbowanie :)
Usuń