W tym miesiącu zużyłam całkiem dużo kosmetyków. Wiązało się to z większymi zakupami: nagle zabrakło mi żelu pod prysznic, pasty, szamponu, balsamu... Wszystkich tych najważniejszych produktów. Nie wszystkie znajdą się w tym denku, bo np z pasty czy kremu do twarzy jeszcze coś tam wyciskam, więc pojawią się w tym czerwcowym, pomimo że ich zamienniki już czekają na swoją kolej :) Jeśli jesteście ciekawi co takiego zużyłam, zapraszam do dalszej części posta.
Kosmetyki, które zrecenzowałam na tym blogu będą podlinkowane.
Dwa żele pod prysznic, diametralnie różne. Po lewej gruszkowo-cytrynowy Love2Mix Organic, który pachniał słabo, ale ma ładny skład i jest bardzo delikatny. Po prawej egzotyczny BeBeauty o pięknym zapachu, niestety straszący samą ilością konserwantów, a gdzie jeszcze reszta... Pierwszy na pewno jeszcze kiedyś u mnie zagości, drugi raczej nie.
Mycia ciąg dalszy! Cedrowy szampon z Planeta Organica gościł u mnie już po raz drugi i bardzo go lubię, recenzja wkrótce. Płynu Facelle chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Mój ulubieniec od dawna, nie znalazłam jeszcze lepszego płynu do higieny intymnej, a na wyjazdach służy mi jako 2w1, także jako żel pod prysznic :) O kaszmirowym toniku z Organic Therapy już napisałam więcej, przyjemna rzecz.
Pierwszy z produktów przedstawionych na zdjęciu, czyli dezodorant Garnier Minerals nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Jeden z gorszych dezodorantów jakie miałam, nie licząc takich pseudo za 5 zł ;) Nigdy nie wierzę w 48-godzinną ochronę, bo to po prostu niemożliwe, ale wymagam choć kilka godzin działania. Ten dezodorant nie podołał nawet temu. Pryskałam się rano przed wyjściem, całkiem sporo nawet, a kiedy 20 minut później docierałam do pracy, pachy były mokre :/ Jedyna obietnica, która się spełnia to brak plam na ubraniach.
Dla odmiany drugi kosmetyk uwielbiam. Krem do rąk z Isany, cudo o pięknym składzie, dobrym działaniu i niskiej cenie! To chyba już moja 3 czy 4 tubka, i rozpoczęłam już kolejną. Na pewno zrecenzuję.
Last but no least, maski do włosów :) Zupełnie nie używam odżywek, jestem wierna maskowaniu. Wreszcie wykończyłam wielgachny słoik aloesowej maski z Domowych Recept, była ze mną przez kilka miesięcy. A że jakoś w tym czasie Biedronka znowu rzuciła saszetki z Biovaxu, zaopatrzyłam się w kilka sztuk. Dwie zużyte, dwie jeszcze czekają. Jak sprawdzę wszystkie to coś o nich napiszę.
I dotarliśmy do końca denka, czerwcowe powinno być przynajmniej tak samo obfite, jeśli nie bardziej. Opakowania idą do recyklingu, a ja chyba zacznę zbierać kolejne do jakiegoś pudełka, bo te po prostu wrzucałam do szafki i jednak zrobił się bałagan ^^;
Ostatnio zastanawiam się nad zmianą pielęgnacji twarzy i zastanowiłaś mnie tym tonikiem :) też bardzo lubię ten płyn Facelle :)
OdpowiedzUsuńTonik jest w porządku, spokojnie można się skusić. Haha, wszyscy są fanami Facelle :D
UsuńO, facelle i biovaxy - lubię :) Zazdroszczę tych love2mix, kuszą mnie nieziemsko ich kosmetyki :<
OdpowiedzUsuńA to przecież żaden problem, kosmetyki tej firmy można dostać w wielu drogeriach internetowych. Jak tak kuszą to można się poddać, choć na jedną sztukę ;)
UsuńTylko u mnie z zamawianiem przez internet zawsze problem. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że pora założyć konto, żeby robić bezproblemowo przelewy :p
UsuńNajwyższy czas! Banki mają naprawdę fajne darmowe konta w ofertach, powinnaś znaleźć coś dla siebie.
UsuńChyba jako jedyna nie mialam jeszcze tego plynu z facelle, ale przy najblizszej wizycie w rossmannie sie w niego zaopatrze ;) krem z isany mam, ale czeka w kolejce, az wykoncze pozostale ;) uwielbiam denka i gratuluje zuzyc ;)
OdpowiedzUsuńO rany, koniecznie się zaopatrz, rzadko się zdarza, żeby komuś nie odpowiadał, poza tym jest to produkt wielozadaniowy :) Krem też świetny. Dzięki :)
Usuń